Prawo ochronne na koronawirusa…? …i co Chińczycy na to.

Na początku marca 2020 roku Biuro ds. Znaków Towarowych Chińskiej Krajowej Administracji Własności Intelektualnej (CNIPA) odrzuciło ponad 100 wniosków o rejestrację znaków towarowych nawiązujących do epidemii koronawirusa uznając, że zostały złożone w złej wierze jako że potencjalnie wywierają negatywny efekt społeczny.

Pośród odrzuconych wniosków były te wykorzystujące nazwy dwóch chińskich szpitali, wybudowanych na potrzeby leczenia chorych dotkniętych wirusem w Wuhan, Hubei – prowincji najbardziej doświadczonej przez chorobę. Odrzucono również wnioski, które wykorzystywały nazwisko jednego z najbardziej znanych chińskich specjalistów zajmujących się chorobami zakaźnymi, a także nazwisko lekarza, który zmarł w Wuhan z powodu choroby – jednego z pierwszych, którzy zaalarmowali o niebezpiecznym wirusie.

Prawo ochronne na koronawirusa w Chinach - tłum ludzi

Nazwy te i nazwiska stały się de facto symbolami zjednoczenia ludu chińskiego w walce z zabójczą chorobą. Z perspektywy potencjalnej marki stanowiły, zatem idealne nośniki pozytywnych skojarzeń, które mogły stać się kluczem do sukcesu, co wnioskodawcy postanowili wykorzystać.

Jednakże CNIPA szybko ukróciło tego typu zachowania, zwracając uwagę, iż rejestracja takich nazw (przez podmioty inne niż wspomniane szpitale) mogą mieć szkodliwy wpływ na moralność społeczeństwa, co stanowi jedną z przesłanek odrzucenia znaku towarowego zgodnie z Chińskim Prawem Znaków Towarowych.

Ponad 1500 innych wniosków, które również nawiązują do koronawirusa jest poddawanych specjalnej kontroli, a Biuro sprawdza także agencje zaangażowane w ten proceder. Wyraźnie wskazano, że agenci oraz agencje, które łamią w ten sposób prawo znaków towarowych narażają się na kary nie tylko ze strony CNIPA, ale także innych regulatorów różnych sektorów. Będą oni również całkowicie pomijani lub otrzymają w bardzo ograniczonym zakresie pomoc związaną z programami rządowymi. Ponadto, Biuro poinformowało, że tworzona jest baza danych obejmująca wszystkie wnioski, która ma na celu także stworzenie czarnej listy niestosownych znaków towarowych – jawnej dla wszystkich. Próby rejestracji takich znaków spotkały się również z bardzo negatywnym odbiorem społeczeństwa, które na forach internetowych zdecydowanie wyrażało swoje opinie, mimo, że niektórzy wnioskodawcy cofnęli swoje wnioski i złożyli (co typowe dla krajów azjatyckich) publiczne przeprosiny.

Reakcja chińskiego urzędu była natychmiastowa − niewłaściwe oraz wprowadzające w błąd znaki towarowe zostały wyeliminowane z obiegu. Dowodzi to, że chiński system znaków pracuje w szybkim tempie dbając o pozytywny i etyczny wpływ przyznawanych praw własności intelektualne na społeczeństwo – nie zwalniając nawet na chwilę. Czy to oznacza, że Chiny faktycznie podniosły się już po epidemii i wszystko wraca do normy również w świecie IP?

Nie ulega na pewno wątpliwości, że sami Chińczycy tempa nie zwolnili i nawet w trudnych warunkach pandemii nie tracą czujności i nie przechodzą obojętnie obok nadarzających się okazji.

Autor:

Joanna Matczuk

Udostępnij
消息
消息
Przeczytaj także